poniedziałek, 29 listopada 2010

awangarda


Ostatnio to moje ulubione pojęcie, bo ileż jest rzeczy, których nie rozumiemy, a które wywołują w nas nieprawdopodobne emocje. Czasem myślę, że już na prawdę nie jestem w stanie niczego pojąć. Wszystko jest tak pokręcone, a ja się w tym gubię. Później mnie to przytłacza, następnie jest mi z tym okropnie, a na sam koniec czuję się tak, jakby to na mnie spadały wszystkie nieszczęścia tego świata. W między czasie jest jeszcze etap „o boże, jaka jestem nieszczęśliwa” i „dlaczego jestem aż tak beznadziejna”. I nie, nie użalam się nad sobą. I nie faszeruję się też lekami na depresję (może powinna spróbować jednak tego „syropu”, który kupiła mi mama?!), w zamian idę płakać, daję upust emocjom i wyłączam się na jakiś czas. Wiecie jak to pomaga? A teraz, gdzie jesteś? . . . . . . .  Dlaczego Cię nie ma? . . . . . . .

sobota, 13 listopada 2010

nie lubię kiedy zło zbliża się do nas dużymi krokami. / dziękuję.

Kiedy patrzę w oczy kogoś, kto był dla mnie bratnią duszą i widzę coś czego nie znam, nie dostrzegłam nigdy wcześniej to jest znak, że ta osoba się zmieniła. Źródło zmian jest przeważnie uzasadnione, lecz nie każdy się do tego przyznaje. Wciąż słyszę jedno i to samo. Zdanie, które kiedyś wypowiedział, wydaje się być dla nas wiązką przyjaźni, a ta z kolei dla innych jest nierealna. Nie wiem jak mam wpłynąć na jego decyzje, a przecież kiedyś wystarczyło tylko spojrzenie i wszystko było jasne. Ponoć mówi się, że na nic nie jest za późno, ale są rzeczy, które trudno naprawić. Przeważnie nie zależą one już od nas samych tylko od „sił wyższych” (czy coś w tym rodzaju): policja, sądy, więzienia i cały ten świat, który jest mi obcy. Ewidentnie widać jak pociąga za sobą kolejne osoby. Ma młodszego brata, który wchodzi w wiek dojrzewania, buntuje się, a brat „chuligan” mu imponuje. Nie wiem czy on się obudzi w stosownym momencie, ale mam cichą nadzieję, że tak będzie.
________________________
KOCHAM CIĘ!
I dziękuję za ten rok  . . .

wtorek, 2 listopada 2010

technicznie i dynamicznie

Było dobrze, nawet za dobrze, więc nie ma się co spieszyć. Za jakieś dwa tyg będę mogła się wam pochwalić albo wyżalić. Wierze w siebie. Przy każdym kolejnym egzaminie jestem pewniejsza siebie.. Nie mam kłopotów z koncentracją. Jeżdżę na prawdę dobrze, dziś egzaminator nie przestawał mnie wychwalać. Ale niestety nie mam szczęścia. Nigdy nie miałam. Zdam czysto technicznie i praktycznie. Na szczęście nie mam co liczyć.
Mimo to uśmiechnięta jestem i czekam z niecierpliwością na następną jazdę. Polubiłam tych egzaminatorów. Oni wcale nie są tacy straszni. Do tej pory poznałam 3 i każdy z nich na swój sposób przypadł mi o gustu.
Jutro matura próbna z matematyki. NO STRESS :)
Egzamin za egzaminem, co dzień coś innego. Jak mus to mus, ale proszę, bez przesady.
JEJKU, JESTEM MATURZYSTKĄ !