wtorek, 31 lipca 2012

mały światek

Mam wiele osób, które uważają się za moich przyjaciół. Mam wiele argumentów, aby twierdzić, że tak nie jest. Po czym można poznać prawdziwego przyjaciela? Po prostu bądź!
Weekend w Sulejowie bardzo udany. Pomijając fakt, że chyba zanudziłam kolegę monologiem na temat mojego życia. Dużo skrajności, a niedopowiedzenia wyjaśnią się same. Od dziś powinnam myśleć bardzo pozytywnie. Odrzucam być może szansę na szczęście, ale myślę, że ono i tak kiedyś do mnie wróci, bo przecież ja nie jestem nieszczęśliwa, tylko nie mam szczęścia.
Dziękuję. 
A w międzyczasie czytam. Douglas Kennedy „Pokusa” – mogę się z tym utożsamiać. 

środa, 25 lipca 2012

niezależna

Emocjonalnie pusta jak dotąd, ale kocha się w swojej wolności. 
Weszłam tu dziś z napisaniem jakiejkolwiek notki mającej sens, ale teraz mam totalną pustkę w głowie. Mogę tylko napisać, że nie obchodzi mnie pieprzenie ludzi dookoła, że ja to powinnam się wziąć za siebie, pomóc mamie, posprzątać kamienice najlepiej, może jeszcze łajno z pobliskiej stajni wynieść albo przekopać ogródek. Co kogo obchodzi, że wracam nad ranem (zazwyczaj koło południa, następnego dnia) po imprezie z pijackim jeszcze odorem. Robię to co lubię. Wścibscy zazdrośnicy. Aż się chce napisać „Dziękuję, dobranoc” (autor GB) 
Buźka ;*

czwartek, 19 lipca 2012

„wydajesz się nieszczęśliwa”

Usłyszałam ostatnio coś na temat bloga i sama nie wiem, czy to do końca prawda. Nie dotyczy to tylko tego co ja piszę, ale ogółu. Mianowicie „jest ci źle, nie masz się komu wygadać, nikt cię nie kocha, świat jest beznadziejny, a więc zrób to co każdy na twoim miejscu – załóż bloga. ” Jeśli chodzi o mnie to wpisy mogą być lekko emocjonalne, bo ja taka jestem, aczkolwiek kolega, który też pisze bloga, powiedział mi, że po moich wpisach można wywnioskować, że jestem nieszczęśliwa. To nie do końca tak.. Być może jest mi czasem źle, bo pogoda jest nie taka,bo ludzie są zawistni, bo usłyszałam smutną wiadomość, bo po prostu na kimś się zawiodłam. Co by się jednak nie działo nie mogę powiedzieć, że jestem nieszczęśliwa. Powiedziałabym raczej, że nie mam szczęścia, ale nie jestem nieszczęśliwa. Dla mnie to oddzielne kategorie, choć pewnie dla wielu znaczy to samo. Nie mieć szczęścia a być nieszczęśliwym to zupełnie coś innego.
Pozdrawiam wszystkich, którzy piszą, bo po prostu to czują. Nie tylko dlatego, że nie maja się gdzie wygadać. Tu jest zupełnie inny świat. Tworzymy go wspólnie.

środa, 11 lipca 2012

odebrał sobie życie

Kolejna niezrozumiała dla mnie informacja. Coś co mamy najcenniejszego okazuje się być kruchym, nic nie znaczącym elementem. Co skłania ludzi do takich kroków? 
Czuję się silniejsza. Czasem sobie myślę, po co mi to całe zamieszanie, pełno niedokończonych spraw, niedorzeczne kłótnie, niepoprawne znajomości. W większości i tak kończy się na zerwanym kontakcie, omijaniu siebie na ulicy jak obcych nam osób. Nic nie jest proste, a ja wciąż nie wiem czemu ludzie utrudniają sobie życie na siłę.

wtorek, 3 lipca 2012

koniec i początek

Dużo zmian ostatnio. Sama nie wiem, dobrych czy złych. Chyba nie warto oglądać się za siebie. Podejmujemy jakieś decyzje po to, aby było nam jak najlepiej. Jeżeli natomiast przeszłość nie chce dać nam spokoju.. ? Ciągnie się za nami i nie można zacząć niczego nowego. W pewnym momencie masz już dość i definitywnie żegnasz się z tym co było, ale nigdy nie ma tak łatwo jakbyśmy tego chcieli.  Słyszymy za plecami ostatnie westchnienia, oddech na karku przyprawia nas o dreszcze. Teraz potrzeba tylko silnej woli. 
Fajnie wam na wakacjach? Ja nieszczęsna kontynuuję sesję… Jeszcze tylko tydzień.