poniedziałek, 26 sierpnia 2013

LemON - Celestynów, zmiany, zmiany

 Witajcie kochani. Mam dla was mnóstwo zdjęć z koncertu i kilka moich prywatnych. Nowości dotyczą także wyglądu. Znacznie skróciłam włosy. Zmiany nadchodzą powoli ponieważ zaczęłam ćwiczyć z Chodakowską. Kupiłam książkę - już jestem po paru ćwiczeniach! I wiecie co ? Jestem wykończona, zakwasy mam niesamowite, ale to uświadomiło mi jak bardzo moja kondycja opadła przez te kilka lat i jak się "zastałam" - koniecznie muszę to zmienić.
 Ostatnio byłam z misiem na osiemnastce i jedyne co dało się  tam zauważyć to młodzież po 16-17-18 lat, która pije na umór, do czasu aż nie skończy przed lokalem na chodniku, głową w dół i rozbitym nosem. Ważne jest też, by teraz nie wszyscy wyszli z imprezy poskładani w całość i z kulturą, bo przecież ten czy tamten musi "dostać po pysku" - żenada. W rezultacie przyjechało pogotowie, straż była na miejscu i opatrzyła twarz młodego chłopaka, który cały zalany był krwią. Siedzieliśmy z D. na ławce i przyglądaliśmy się wszystkiemu z boku. Oczywiście mój bohater chciał ich "rozdzielić" - ale pomyślałam, że lepiej jak zostanie przy mnie i tak też zrobił. Niektórzy nie powinni pić. A z przyjemniejszych rzeczy można wymienić moją sukienkę. Pisałam wam chyba o niej wcześniej a więc się chwalę (zdj poniżej).
Za sukienkę zapłaciłam tylko 50 zł - zakup miesiąca.
Mój D. mnie znakomicie uzupełniał!

Kilka dni później przejechaliśmy ponad 170 km, aby dotrzeć do Celestynowa (pod Warszawą) na koncert LemON'a. Wiecie bardzo dobrze, że jeżdżę za nimi gdzie się da i jestem absolutną fanką, psycho-fanką. Nazwijcie mnie jak chcecie. Atmosfera na koncercie? Jak zawsze niesamowita - ludzi było mało, ale to w końcu malutki festyn więc nie ma się co dziwić. Istna magia, krzyk, dźwięki, melodie, skrzypce - totalny majstersztyk! A najbardziej mnie cieszy i smuci jednocześnie fakt, że 15 września jadę do Pabianic, z tym że na (prawdopodobnie) ostatni mój koncert w tym roku. Chociaż mam nadzieję, że jeszcze sobie odbijemy! Zaraziłam moje szczęście muzyką LemON'a - mój D. uwielbia ich prawie tak samo jak ja. Zaraziłam jeszcze kilku moich znajomych i ostatnio w piątkę wybraliśmy się na koncert - a teraz chce jechać tak dużo osób, że jednym samochodem się nie zabierzemy. Serce mi się raduje kiedy widzę jak ludzie reagują na ich muzykę i jak przybywa im fanów. Jestem z nimi już ponad rok i od roku 2012 jeżdżę na koncerty! To niesamowite jak kilku facetów może tak grać na emocjach! W dobrym słowa znaczeniu. FUZJA stylów - magia! Igor czaruje łapakami jak ja to mówię!.. Przechodząc do zdjęć :
od lewej: Piotr "Budyń" Budniak, Adam Horoszczak, Igor Herbut,
Piotr Walicki, Piotr Kołacz i Andrzej Olejnik (którego ucięło).

Mistrz skrzypiec - Andrzej Olejnik

Perkusja - Piotr "Budyń" Budniak

Wokal - Igor Herbut! (marzenia się spełniają kochani!)

Gitara elektryczna - Adam Horoszczak

Klawisze (nowy nabytek zespołu) - Piotr Walicki

Adam, Igor, Piotr, Andrzej

 
"czaruje łapkami"






Nawet z tego zdjęcia słychać krzyk! <3 ABA

Piotr Walicki


Przemiana z bliska wygląda tak:  

NO I JAK? Lepiej w krótkich włosach ?
Ja osobiście jestem zachwycona..

A tu jeden z filmików, który wrzuciłam na YT "Lżejszy"
http://www.youtube.com/watch?v=dFg6-cutCMc ]
Bardziej tematyczne posty niedługo.. Do spisania i dziękuję za zainteresowanie moim blogiem, za komentarze i wasze wsparcie!


piątek, 9 sierpnia 2013

czego się boję?

klik zdj żeby powiększyć
- Ale ja tylko przemilczałam/łem pewne fakty, przecież cię nie okłamałam/łem.

Ile razy się to słyszymy ? W autobusie, w tramwaju, w sklepie, na targu, w księgarni, na boisku... dosłownie wszędzie. W tej samej chwili, kiedy owe zdanie pada, mam ochotę odwrócić się i mocno potrząsnąć tą osobą! Chętnie zapytałabym "co do cholery jest z Tobą nie tak! "
Dopóki sama jakiś czas temu tego nie doświadczyłam miałam obojętne podejście. Nie moje życie, nie moja sprawa. W następstwie nie chcenia oszusta w moim życiu jak to prawo przyciągania ma do siebie na takowego natrafiłam. I spędziłam z nim prawie 3 lata. Krótko ? Długo ? Nie wiem. Ale kiedy pomyślę, że ostatni rok , ostatnie pół, było nafaszerowane kłamstwami to obrzydzenie mam sama do siebie! Tak... tzw. "druga szansa", potem trzecia, czwarta i dziesiąta! Nie starczyło mi sił! I gdyby teraz ktoś zapytał mnie czego boję się w życiu.. Odpowiedziałabym: śmierci (bo tylko głupiec się jej nie boi), starości, samotności i kłamstwa. Boję się kłamstwa, bo jest ono potężne i jedno małe, maluteńkie może rozrastać się dniami, miesiącami i latami, a później jest już za późno. Już nic nie da się zrobić. Niczego się nie odbuduje.
Teraz, jestem ostrożna - choć nie wiem czy to dobre określenie. Jestem po prostu szczera, liczę na zaufanie, poparcie i odwdzięczenie się tym samym od serca, które "bije dla mnie" już 8 miesiąc! Tyle, że i tak się boję.