wtorek, 30 września 2014

#30daysongchallenge / wyprzedaż szafy!

Dziś rano:
- Kochanie, bo trzeba kupić wózek, ale wiesz... taki 3-częściowy. No bo ... po co inny.. i trzeba...
- Skarbie wiem, a ty myślisz, że o czym my z chłopakami rozmawiamy podczas przerwy w pracy?
- Nie wiem... (w myśli: o samochodach, sprzęcie na którym pracujecie, o dziewczynach..)
- Każdy chwali się swoim bobasem! Wiem, wiem wszystko!

Aha....



KONKURS - szczegóły poniżej!

♫ #day3
A song that makes you happy.

Kolejny trudny wybór, nie wiem czy jakaś piosenka sprawia, że jestem szczęśliwa, ale myślę, że po prostu podzielę się z Wami 3 piosenkami, które wprawiają mnie w dobry nastrój ! :)
Ogólnie to ten tag chyba powinien być codziennie, aczkolwiek właścicielka bloga jest bardzo leniwa i zganiając na swój siedmiomiesięczny brzuch odpoczywa ile się tylko da! :)
1. Robin Thicke & T.I & P.Williams - Blurred Lines ◄
2. Nicole Scherzinger & Will.I.Am - Baby Love◄
3. LemON - AKE◄


I znów wydaje mi się, że te trzy pozycje to za mało..

►►►►►KONKURS niebawem.
Zamierzam wziąć udział w konkursie BLOGERKI WIETRZĄ SZAFĘ na szafa.pl i warunkiem przystąpienia jest zrobienie KONKURSU u mnie na blogu dla Was. 
Zastanawiam się czy nagrodą będzie jakiś ciuch czy coś z kosmetyków.
Poniżej link do mojej szafy, może macie ochotę na małe zakupy?





Zapraszam na mój Instagram♥◄◄◄◄◄



Mam nadzieję, że początek tygodnia jest dla Was owocny!
Do spisania kochani! ♥

sobota, 27 września 2014

#30daysongchallenge / szafa.pl

KONKURS - szczegóły poniżej!

♫ #day2
Your least favorite song.

Bez wątpienia jest to piosenka, której nie rozumiem, która od kilku tygodni jest wszędzie w reklamach, w radio, a ja nie rozumiem jej fenomenu. Może i wstęp jest fajny, może i melodie bym zniosła, może i dziewczyna ma fajny głos - pewnie po przeróbce, może i ma fajne szelki w teledysku, ale powtarzalność w refrenie jest dla mnie tak irytująca... Być może się do niej przekonam z czasem, na dzień dzisiejszy ogłaszam ją beznadziejnością wszechczasów.

Kiesza - Hideaway
link do teledysku pod nazwą


To już drugi post w tak krótkim czasie, ale pewnie to w związku z tym tagiem.
Mam nadzieję, że częstotliwość mi się nie zmieni!
Przychodzę do Was z jeszcze jedną wiadomością.
►►►►►KONKURS niebawem.
Zamierzam wziąć udział w konkursie BLOGERKI WIETRZĄ SZAFĘ na szafa.pl i warunkiem przystąpienia jest zrobienie KONKURSU u mnie na blogu dla Was. 
Zastanawiam się czy nagrodą będzie jakiś ciuch czy coś z kosmetyków.
Poniżej link do mojej szafy, może macie ochotę na małe zakupy?



Zapraszam na mój Instagram♥
Instagram ◄◄◄

Udanego weekendu kochani! ♥

czwartek, 25 września 2014

#30daysongchallenge

♫ #day1
Your favorite song.

Ciężko jest wybrać jedną ulubioną piosenkę, dlatego wybiorę 10 do których często wracam.

1. LemON - Scarlett
 
2. A Great Big World & Christina Aguilera - Say Something
 
3. Marcelina & Piotr Rogucki - KarmeLOVE
 
4. Lil Wayne - How To Love
 
5. Lana Del Rey - Young And Beautiful
 
6. Eminem - Lose Yourself
 
7. Eminem - Beautiful
 
8. Katy Perry - Dark Horse
 
9. Dawid Podsiadło - Nieznajomy
 
10. LemON - Pizno
 

Gdyby komuś jakimś cudem nie działało Spotify to pod każdą nazwą macie link do YouTube.
Przyjemnego słuchania, strasznie trudno było wybrać mi 10 piosenek. Jest to drobinowa cząstka tego czego słucham - na mojej liście nie może np.: zabraknąć •Massive attack - Paradise Circus & Zeds Dead Remix, •Sail - Awolnation, •The Pretty Reckless - Zombie  
Pod każdą nazwą link! KLIKAJCIE ♥
Nie lubię jednego określonego typu muzyki. To chyba widać. Miłego weekendu!

 
Wchodźcie na Instagram! ♥

Chcecie kupić płaszczyk na Jesień? > LINK <
TROLL • LINK
























piątek, 12 września 2014

mój #musthave

Witajcie,
dziś przychodzę z nieco innym postem. Jedna z moich obserwatorek na Instagramie pod zdjęciem napisała: widzę, że masz swoich ulubieńców :)
Tak. Oczywiście, że mam i dzięki niej chciałam się z Wami tym podzielić. Mówić dziś będziemy o dwóch kosmetykach marki Oriflame. Nie jestem fanką niektórych kosmetyków tej firmy dlatego, że nie są warte swojej ceny. Seria Giordani Gold jest tego przykładem.

Pierwszy kosmetyczny #musthave to Oriflame Beauty Eyebrow Kit, czyli Zestaw do brwi Oriflame Beauty. Na stronie Oriflame czytamy, że jest to: Poręczny zestaw do stylizacji brwi. Dzięki niemu podkreślisz kolor i kształt brwi, dzięki czemu twarz zyska bardziej wyrazisty, ale jednocześnie bardzo naturalny wygląd. Zawiera 2 cienie, 2 pędzelki i wosk do układania brwi. 3 g
Moja ocena: Jest to na pewno bardzo poręczny i przydatny produkt, dla mnie jest on niezbędnikiem, ale nie kupiłabym go za cenę katalogową bez promocji czyli 32,90 zł. Jako, że jestem konsultantką to zawsze czekam na promocję kiedy to zestaw kosztuje 19,90 zł (minus zniżka dla konsultantów). Wtedy ten produkt nabiera moim zdaniem na wartości. Co mogę powiedzieć o samych cieniach. Używam ich do brwi i do powiek (zazwyczaj jaśniejszego używam do powiek). Z tymi cieniami nie można chyba przesadzić, czli swobodnie możecie stopniować sobie nimi efekt, co według mnie jest zaletą. Bez bazy na powiekach czy brawiach nie są zbyt trwałe (w połowie dnia widać lekkie "prześwity", jak ktoś ma problem z rolowaniem się cieni tutaj na pewno się to stanie), ale na bazie z pewnością przetrwają Wam cały dzień. Wosku nie używam, więc za bardzo nie wiem co o nim powiedzieć. Kiedyś użyłam i w ciągu dnia włoski zaczęły się bardzo świecić, a ja jestem fanką matu. Od tego czasu używam tylko żelu do brwi. Oprócz dwóch cieni, wosku i lusterka pudełeczko skrywa szufladkę gdzie można znaleźć dwa małe pędzelki skośne (do cieni i wosku). Nie używam ich, dla mnie są zbyt "grube". Mój pędzelek do brwi musi być ostro ścięty. Produkt jest wydajny, przynajmniej tak mi się wydaje. Wystarcza mi spokojnie na 2,5 - 3 miesiące prawie codziennego użytkowania. Moim zdaniem to dużo.
Ocena innych konsultantek/klientek: 4.5/5.


Drugi kosmetyczny #musthave to Very Me Fat Lash Mascara, czyli Pogrubiający tusz do rzęs Very Me Fat Lash. Na stronie Oriflame czytamy: Bezkonkurencyjnie gęste rzęsy w kilka sekund. Innowacyjna szczoteczka i formuła pogrubiająca rzęsy nada Twojemu spojrzeniu magnetyczną moc. 8  ml
Moja ocena: To był pierwszy tusz jaki zamówiłam z katalogu... i już przy nim pozostałam. Po drodze testowałam jeszcze kilka innych tuszy, np.: ten z Giordani i jak dla mnie nie ma porównania. Wiadomo, że na początku jak to przy każdym tuszu jego konsystencja nie zachwyca, ale po pewym czasie kiedy "się wyrobi" na prawdę miło się z nim pracuje. Nie skleja moich rzęs, jedna warstwa wystarczy kiedy chcesz naturalny nienachalny efekt. Dwie lub trzy i masz gęste, pogrubione, ale nie "pajęczakowate" rzęsy. Szczoteczka jest fajnie wyprofilowana i niekiedy, gdy trafię na inny tusz nie spełniający swojej roli po prostu zamieniam szczoteczki. Łatwo się go zmywa, jeśli masz dobry płyn miceralny lub chusteczkę nawilżającą. Przy jednej wartwie wystarczy ciepła woda. Kiedy tusz ma już kilka dobrych tygodni i zaczyna wysychać niestety kruszy się w ciągu dnia. Nie jest to może kłopotliwe, bo nie kruszy się aż tak bardzo, ale zaczyna wyglądać nieestetycznie. Jego cena katalogowa bez promocji to 19,90 zł, natomiast prawie w każdym katalogu jest przeceniony. raz kosztuje 9,90zł innym razem 11,90 zł, teraz kosztuje 13,90 zł (minus zniżka dla konsultantów). Myślę, że jak za taką cenę to jest to bardzo dobry tusz i serdecznie go polecam.
Ocena innych konsultantek/klientek: 4/5.

Podobają Wam się takie posty? Nieco się rozpisałam i chyba za dużo jak na dwa produkty, ale chciałam wszystko ładnie i dokładnie wyjasnić i zapoznać Was z tymi kosmetykami.
Serdecznie zapraszam do obserwowania mnie na innych portalach. Linki macie po lewej lub kliknijcie proszę tu:
♥Instagram
♥Facebook
♥Twitter
♥YouTube

Do następnego spisania, buziaki.