Całego tygodnia, można powiedzieć z ręką na sercu, nie spożytkowałam dobrze (dlaczego jestem taka leniwa!), piątek i sobotę też poświęciliśmy z D dla siebie. A więc było dużoooo przytulania i rozmów o wszystkim i o niczym!
Odliczaliśmy de fakto czas do niedzieli, ponieważ w niedziele wybierałam się z D na komunię do jego chrześnicy. Wstałam o wiele za wcześnie, ale nie chciałam się spóźnić.. Włożyłam sukienkę zrobiłam włosy i makijaż i czekałam na na moją małpeczkę :) Najpierw kościół, później na chwilę pojechaliśmy do jego mamy (gdzie ją poznałam i widziałam po raz pierwszy), a później skromny obiad, spacer z małą i .. No właśnie, koło 19 zadzwonił do mnie kolega. D odebrał i okazało się, że prawdopodobnie jedziemy do Konina (co się później okazało to było Stare Miasto koło Konina) na koncert. LemON po raz 3. Nie ukrywałam swojego zadowolenia i tego jak bardzo cieszę się na tę wiadomość. Zdążyliśmy na ostatnie 20 minut koncertu, ale opłacało się!! Niesamowite emocje. Poznałam w końcu dwie wspaniałe kobietki z którymi już od dawna umawiałam się na jakiś wspólny koncert (podziwiam, że pani M mnie poznała! - wydzierający się, fałszujący mały gremlin ze mnie..). Był śpiew, śmiech i łzy ! Był nawet "Sen o Wiktorii" za co bardzo dziękuję chłopakom! Tak jak wspomniałam wcześniej - niedziela była tak długa i tak niesamowicie dobra, że później nawet poniedziałku nie było. A teraz... teraz zabieram się za notatki, animację i jeszcze raz notatki. W weekend pierwsze egzaminy, więc może mnie tu troszkę nie być.. Ale postaram się nadrobić.
Refleksją tych ostatnich dni jest to, że przy nim łatwiej spełniać mi marzenia! Przy nim wszystko jest łatwiejsze! ♥
Dziękuję za liczne komentarze pod poprzednią notką! Jesteście kochane :)
![]() |
Kocham Go najbardziej na świecie! |