Moja polonistka żyje we własnym świcie. W tamtym roku nie dopuściła
do matury 3 osób. W tym grozi 6 osobom. Bardzo się boje, żeby nie
znalazła czegoś na mnie. Biorąc pod uwagę moje oceny, może mi się lepiej
przyjrzeć, czego nie przeżyje. Żartuje, ale jednak niepokój jest. Jeśli
ona podejmie taką decyzję to nie będzie już odwrotu.
Żyję w wielkim stresie już od kilku tygodni. Szkoła, dom, problemy,
miłość i znów szkoła. Błędne koło. A wszystko zbiega się do wniosku, że
nie potrzebny mi ktoś, kto nie potrafi mnie wspierać. Nie potrzebna mi
matura, bo przecież i tak będę mieć poprawkę z nimieckiego. Chcę mieć
swoje miejsce, gdzie będę mogła się zamknąć i przemyśleć wszystko na
spokojnie. Chciałabym w końcu jakoś normalnie żyć. Okres liceum zabrał
mi całe pozytywne myślenie. Dobiegam do końca i powinnam się cieszyć,
ale nie daje mi to satysfakcji. Bardziej się przejmuję tą całą sytuacją,
a moje zdrowie ostatnio uległo pogorszeniu.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz