Kładę się wieczorem do łóżka i czuję jakbym miała jakąś depresje.
Chce mi się płakać, łapę się na tym, że przez kila minut patrzę w jedno
tylko miejsce, ale o niczym zupełnie nie myślę. Tak, jakby mój mózg w
ogóle nie funkcjonował. Od kilku tygodni żyję w stresie, czuję presje
otoczenia, nawet we własnym domu nie czuję się całkiem komfortowo.
Powinnam chyba coś z tym zrobić. Zaczynam bać się jutra i codziennie
myślę „co będzie dalej”, „co mnie czeka” i nie mogę zasnąć, a zupełnie
nie wiem czego mogłabym się bać. No i jeszcze te sny. Co noc coś nowego,
zupełnie nie adekwatne do mojego życia i jakieś chaotyczne,
nieposkładane, a obrazy się zmieniają tak jakbym zdjęcia w aparacie
oglądała. Klatka po klatce. Raz jestem tu a raz gdzie indziej, robię
jedną rzecz a za chwilę drugą, jestem w jakimś towarzystwie, a za moment
widzę zupełnie innych ludzi. J a w a r i u j ę !
_______________
Kocham Cię.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz