Zastanawiam się czy dalej prowadzić tego bloga. Miałam już napisaną
całą notkę i się skasowała. W ogóle to chyba nikt mojego bloga nie czyta
i bardzo mnie to irytuje, bo jeśli chciałabym pisać do szuflady to
otworzyłabym zeszyt i się tam wygadała. Myślałam, że tu ktoś spojrzy na
moje spawy obiektywnie i w razie czego doradzi, podsunie pomysł itd.
Moje
19 urodziny były koszmarne, nie chcę więcej takich. Nie wspomnę, że
przyjaciel o nich zapomniał. To znaczy, że nie jest przyjacielem?
Przecież nie powinien zapomnieć. Tłumacze sobie to tym, że ma więcej
swoich problemów, bo rzeczywiście tak właśnie jest.
No i oczywiście musiałam pokłócić się z najbliższą mi osobą.
Przeczytałam
takie zdanie w jednej z ulubionych książek: „Słuchaj, jeśli chcę, sama
mogę się zmienić… Tyle że jeśli chciałabym się zmienić dla ciebie, to
byłby błąd. Bo to by oznaczało, że nie jestem tą osobą, której szukasz,
że nie jestem dla ciebie odpowiednią kobietą. No bo bym udawała kogoś
innego. Więc tobie by chodziło o kogoś innego [...]„
Jestem teraz tak
zła i zagubiona, że mam ochotę wszystko rzucić w kąt, zapomnieć i
zacząć od nowa. Wiecie co jest najśmieszniejsze? Że kiedy ktoś mówi:
„Zamykam stary rozdział w swoim życiu. Zaczynam wszystko od nowa” – to
jest pic na wodę, za przeproszeniem. Nielicznym się to udaje, tym którzy
są w stanie zapomnieć i wymazać z pamięci przeszłość, ale ja nie
potrafię. Nie dam rady. To nie ma sensu.
Boże ześlij mi jakiegoś anioła stróża, bo jak na razie to diabeł ma przewagę!
Dobranoc!
Brak komentarzy
Prześlij komentarz