W czwartek mam już ostatni egzamin – ustny polski. Nie umiem jeszcze
pracy, a nawet nie chce mi się do niej usiąść. Od paru dni mam jakiś
stan melancholii czy coś. Siedzę ciągle w domu, oglądam Gossip Girl, a w
między czasie zajrzę tutaj i poczytam notki. Zamiast wziąć się za pracę
ja wolę nie robić nic, ale dzisiaj rano było inaczej. Wstałam jak
zwykle niezadowolona, nie wiadomo z jakiego powodu, ale zebrałam się w
sobie i zaczęłam sprzątać całe mieszkanie. Mamę trochę odciążę i mi
samej to wyjdzie na dobre,
Coraz częściej zastanawiam się nad
studiami. Jeszcze pół roku temu byłam pewna, że pójdę na grafikę, ale
przestało mnie to pasjonować i nie interesuje się teraz niczym. Nie wiem
jaka drogę mam wybrać, nie wiem gdzie chcę iść. Nie wiem nic! Czy
studia teraz to dobre wyjście? A jak zacznę żałować i rzeczywiście okaże
się, że nie jestem w miejscu, w którym powinnam być?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz