Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam taka przygnębiona. Tak bardzo
chciałabym żeby istniało coś takiego jak wehikuł czasu. Chciałabym
cofnąć się o kilka miesięcy. Do momentu kiedy wyrzuciłam pierścionek.
Żałuję tamtego wieczoru i tego co się wtedy stało, bo zaczęło się
wszystko sypać. Nie mogę sama budować wszystkiego, bo nie dam rady. Tym
bardziej teraz kiedy mam na głowie tak wiele.
Przede mną sesja i na
prawdę nie wiem jak ja to wszystko ogarnę. Bardzo chciałabym pracować,
ale wzięłam dodatkowe lekcje z języka. Może pomoże mi to dostać
stypendium. Byłam na kolejnej rozmowie o pracę i spotkałam się z odmową.
Może ze mną jest coś nie tak. Nie mam doświadczenia, ale nie mogę go
tez nigdzie zbyć i to ma być ta lepsza przyszłość dla nas, panie
premierze?
Uciekam i nie zanudzam was więcej.
Present Simple i inne głupoty, a jutro egzamin z angielskiego.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz