wtorek, 10 kwietnia 2012

uzależniona

Od wielu rzeczy jestem uzależniona! Chciałam się tym z wami podzielić, ale też uświadomić sobie jaka jest rzeczywistość. Muszę zmienić parę aspektów lub całkowicie przestać to robić, ponieważ teraz nie jestem do końca szczęśliwa we własnym ciele. Nie mam w ogóle motywacji, żeby się zmienić. Brakuje mi siły i nie umiem walczyć o to co jest dla mnie ważne.
Jestem uzależniona od:
- fast foodów (do MC zaglądam częściej niż do kosmetyczki)
- internetu (to dla mnie drugi dom i nie wyobrażam sobie nie mieć do niego dostępu)
- odpoczynku (jestem leniwa i ospała, nic mi się nie chce i gdybym tylko mogla w ogóle nie wychodziłabym z łóżka)
- papierosów (wiele osób mówi: „Mogę rzucić kiedy chcę, nie ciągnie mnie do palenia” – też tak mówiłam, teraz wiem, że wiąże się to z silną wolą)
- napoi energetycznych (pije je prawie codziennie, mimo, że nie ćwiczę i zdaje sobie sprawę z tego jakie to jest niezdrowe)
- telefonu (nie wyjdę z domu bez niego)
- chipsów („czipsów” ; wszelkiego rodzaju paprykowe, solone, serowo-cebulowe, a dupa rośnie)
- prostownicy (codziennie myję głowę, niecodziennie prostuję, ale jak gdzieś wychodzę muszę mieć wyprostowane)
- kosmetyków (fluid, tusz do rzęs i kresek, puder brązujący, cienie do brwi, perfumy)
- pieniędzy (kiedy ich nie mam, tylko myślę co by tu sprzedać, a później chomikuję gdzie się da i zbieram na koleją parę butów)
- a no właśnie – buty (w ciągu ostatniego tygodnia wydałam na nie więcej niż kiedyś przynajmniej w ciągu 6 miesięcy)
- ubrań (ciągle znajduję jakiś ciuszek, który później ląduje u mnie w szafce i zapominam o nim na kilka tygodni)
- jestem uzależniona od bycia dobrą (większość ludzi to wykorzystuje)
Powinnam być uzależniona od zdrowego jedzenia, ćwiczeń i poprawnego stylu życia. Gdzie ja mam szukać natchnienia? Z niektórych tych rzeczy na prawdę nie umiem zrezygnować. A jeśli postanawiam, że rezygnuję, to po tygodniu stwierdzam, że przecież jeden raz mogę nagiąć reguły, a później okazuje się, że wracam do początku. I co ja mam ze sobą zrobić?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz