Wszystkie problemy, wydarzenia z ostatnich dni, zdenerwowanie,
stres, kłótnie, to wszystko siedzi mi w głowie i wstając dzisiaj z
łóżka pomyślałam, że jeśli oczekuję od innych lojalności, szczerości i
oddania, zwłaszcza od jednej osoby, to nie mogę zaprzątać sobie głowy
zagadkowym:”a co by było jeśli…” Chciałabym w końcu nauczyć się żyć
chwilą, bo kiedyś taka byłam, a teraz staram się mieć wszystko
poukładane, dokładny plan dnia, co do godziny, przez co staje się nudna i
brak mi spontaniczności. Dzieje się tak dlatego, że cholernie mi
zależy. Zależy mi na ukończeniu Akademii, zależy mi na zdobyciu
mieszkania i pracy gdzieś blisko szkoły, zależy mi na moim facecie i
naszym związku, zależy mi też na wszystkich moim bliskich, zależy mi na
tym, aby zatrzymać szczęście jak najdłużej przy sobie (czy to nie
samolubne?), nie chcę żeby za szybko mnie opuszczało. Mimo wszystko nie
można wsadzić mnie w kryształowy wazon. Mam wady, kompleksy, problemy
jak każda kobieta. I boję się, boję się przyszłości!
Brak komentarzy
Prześlij komentarz