sobota, 26 lutego 2011

przed maturą

Bibliografia już jest. Z całą pracą jest gorzej, ale dobrze, że chociaż jedno mam za sobą. Przede mną „Angielski pacjent” i „Pestka”, z resztą utworów nie powinno być problemu, mimo to i tak przeczytam. Do maja daleko, a 6 książek to nie dużo.
Do maja daleko? Tak tez mówiłam we wrześniu, a nawet nie wiem kiedy to minęło. Mówiono mi, że w 3 klasie czas będzie leciał najszybciej, ale że aż tak?
Przeraża mnie bieżący materiał, plus do tego dochodzą powtórki. Nauczycielka od matematyki szaleje z testami, podobnie pani prof. od języka polskiego. Nie umiem scenek z niemieckiego, w ogóle jakoś kulawo u mnie z tym językiem ostatnio. Czy ja panikuję? Boże, uchroń!
Dzisiaj w radio słyszałam metodę jednej „Wiedźmy .. jakiejś-tam” na zdanie matury z lepszym wynikiem. Gdybym mogła wnieść na salę jeden przedmiot chętnie bym sprawdziła czy ta metoda działa. Nauczyć się i tak muszę, więc nic nie tracę. Gorzej jakby to zadziałało w drugą stronę…
__________
Poza szkołą nic ciekawego się nie dzieje.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz