wtorek, 29 maja 2012

ja nic już nie zrobię

Już dawno nie przelało się przez mój organizm tyle alkoholu. Już dawno nie czułam jak to jest nie pamiętać co się mówiło i ile krzywd się wyrządziło. Mam nadzieję że zachowałam odrobinę godności. Tylko teraz stawiam pytanie czy „po alkoholu ludzie zawsze mówią prawdę” ? Jeśli tak, to co mam dalej zrobić? Jeśli nie (i za tą opcją jestem) obiecuję być lepszą. A dzisiaj zaczęłam się zastanawiać dzięki jednej osobie czy on rzeczywiście zasługuje na mnie? A może powinnam spojrzeć na to z drugiej strony czy ja zasługuję na niego.. Co chciałam to zrobiłam i czego nie chciałam, niestety też. Dowiedziałam się dużo o sobie i wiem, że idealna nie jestem i nigdy nie byłam. Egoistką jestem. Wymagałam za dużo, a zarazem za mało od siebie. Teraz wiem. Przepraszam !
Dziękuję wszystkim, którzy byli.
Nawet nie wiedziałam, że mogę liczyć na niektóre osoby, a okazało się zupełnie inaczej. Muszę chyba zacząć ufać ludziom, jestem mega pozytywnie zaskoczona i mimo, że niektórzy dość szybko odjechali mam nadzieję, że w dobrych nastojach. Mój tata stwierdził, że 1/3 tych osób będzie gadało za plecami o warunkach panujących tu gdzie mieszkam. Myli się, ja w nich wierzę. 
Każda z tych osób jest inna, dlatego jest wyjątkowa – dziękuję!

wtorek, 22 maja 2012

wczoraj, dziś, jutro

Uparcie czekam, aż wszystkie usterki zostaną usunięte z blog.onet. Wielu z was już uciekło, ja też mam adres zapasowy w razie czego. Czekam…
Wszystkie problemy, wydarzenia z ostatnich dni, zdenerwowanie, stres, kłótnie, to wszystko siedzi mi w głowie i wstając dzisiaj z łóżka pomyślałam, że jeśli oczekuję od innych lojalności, szczerości i oddania, zwłaszcza od jednej osoby, to nie mogę zaprzątać sobie głowy zagadkowym:”a co by było jeśli…” Chciałabym w końcu nauczyć się żyć chwilą, bo kiedyś taka byłam, a teraz staram się mieć wszystko poukładane, dokładny plan dnia, co do godziny, przez co staje się nudna i brak mi spontaniczności. Dzieje się tak dlatego, że cholernie mi zależy. Zależy mi na ukończeniu Akademii, zależy mi na zdobyciu mieszkania i pracy gdzieś blisko szkoły, zależy mi na moim facecie i naszym związku, zależy mi też na wszystkich moim bliskich, zależy mi na tym, aby zatrzymać szczęście jak najdłużej przy sobie (czy to nie samolubne?), nie chcę żeby za szybko mnie opuszczało. Mimo wszystko nie można wsadzić mnie w kryształowy wazon. Mam wady, kompleksy, problemy jak każda kobieta. I boję się, boję się przyszłości!

środa, 16 maja 2012

muzyka

Nie wiem czy są tu jacyś fanatycy programów telewizyjnych jak X Factor, Must Be The Music itp. Ja po prostu muszę o tym napisać. Mimo, że nie mam określonego ulubionego stylu, potrafię stwierdzić, co do mnie przemawia, a co jest kolejną komercyjną tandetą. W ten weekend odbył się finał jednego z tych programów i jak większość z was, a przynajmniej połowa zna już zespół Lemon. Jakie było moje zaskoczenie jak ci faceci wygrali. Myślałam, że społeczeństwo wybierze na przekór chłopaczków z NPWM, bo przecież działają w organizacji, pomagają dzieciom, rapują o Janie Pawle i tak się zastanawiam, ile w tym prawdy? Może to dlatego, że nigdy nie lubiłam polskiego hip-hopu, po prostu nie rozumiem o co im się do cholery rozchodzi i do tego jeszcze te diss’y. Nawet nie wiem czy dobrze to piszę, swojego czasu popularne : Diss na Peje, Paja – diss na Tedego. Ten z kolei na kolejnego. Przypomina to trochę „solo” z podstawówki. Wracając do meritum, bardzo się cieszę, że z tak wielu programów muzycznych, wygrał w końcu ktoś kto ma tak ogromny talent. Igor Herbut swoim głosem wprowadza mnie w inny świat! Jak to napisała Joanna Kobus w swoim artykule: „Poczułam się raczej jak pod wpływem bardzo silnej dawki muzycznej morfiny. Straciłam kontakt z rzeczywistością”. Na ich profilu na facebook’u czytamy więcej takich własnie opinii. Jestem pewna, przynajmniej u mnie tak jest, że to nie będzie 5 minutowy zachwyt, bo wygrali program i każdy o nich mówi. Pamiętam, że jak wygrał Enej to znienawidziłam stację radiową, bo puszczali ich piosenkę 76253478254 razy dziennie. Także powtarzam, bezapelacyjnie jestem pochłonięta przez „Igoromanię”.
Na koniec jeszcze dodam, że lans i moda na hip-hop staje się coraz bardziej irytująca. Jestem wierna tylko jednemu raperowi od przeszło 10 lat i nazywa się Marshall Bruce Mathers III. 
pees. Poniżej podaję link do piosenki, która uzyskała najwięcej głosów w finale programu.

czwartek, 10 maja 2012

..przecież to nie zazdrość

Nie mogę już dłużej patrzeć na to całe otoczenie. Jedni przez drugich prześcigają się, aby znaleźć się na lepszej pozycji. Może tu chodzić o prace, szkołę a nawet o znajomych co dla mnie jest totalną durnotą, ale ja tego nie wymyśliłam więc chyba nie powinnam się tym zadręczać. I nie wiem czy to się zazdrością nazywa, być może jest to chora rywalizacja. Każdy lubi odnosić sukcesy, ale denerwuje mnie fakt, że niektórzy obnoszą się z tym jakby nie wiadomo co osiągnęli. Czy to takie ważne, aby każdemu pokazywać jakim się jest zajebistym w tym czy w tamtym? Zawsze mi się wydawało, że przede wszystkim powinno się coś osiągać i piąć się w górę dla samego siebie. Tymczasem dana osoba lata z przyklejoną plakietką „zajebistości”. Jest też drugi gatunek osób, które odnoszą sukcesy i umieją się nimi „dzielić” z innymi, cieszą się, ale nie przesadzają z samouwielbieniem. Sama do tej kategorii dopisuję siebie.

środa, 2 maja 2012

zdrowy rozsądek jest niezdrowy dla marzeń

Witam was kochani w tak piękny i słoneczny dzionek wraz z moim zapaleniem oskrzeli. Kiedy inni się opalają i korzystają z majówki oraz długiego weekendu ja siedzę nad stertą chusteczek i leków na przeziębienie. Mogłam iść do lekarza i wziąć antybiotyk, ale po co… ? I kto to w ogóle widział, żeby przy 30 stopniach na plusie, ktoś kichał co chwila, wypluwał sobie płuca i nie miał siły na nic, a jego organizm odmawiał współpracy.. Paradoksem tej całej sytuacji jest to, że trzy dni przed rozwinięciem się tej choroby brałam Vigor, czyli kompleks witamin na wzmocnienie odporności organizmu. No kino po prostu. Umieram.
Ponadto u mnie zaczyna się wszystko stabilizować. Wygląda na to, że ryzyko się opłaciło. Jak na razie chowam swoją dumę do kieszeni. Muszę dorosnąć do odpowiedzialności za drugą osobę, a przede wszystkim nie mogę być egoistką. Chcę kochać i być kochaną.
PS.Zaczynam pisać opowiadanie, nie wiem czy chcielibyście je przeczytać. Myślę, że jest całkiem niezłe. Napiszcie co o tym myślicie.