wtorek, 24 sierpnia 2010

upierdliwy instruktor

Nie lubię kiedy zmieniają mi instruktora jazdy. Bodajże pan Jacek jest niesamowicie nadpobudliwy, a jak miałby ADHD to nawet nie zdziwiłabym się. Zostało mi kilka godzin i dobrze sobie radziłam. Tak mi się wydawało do dzisiaj, kiedy to usłyszałam, że nie umiem jeździć. A moje manewry to katastrofa. Nikt mnie jeszcze tak nie zdenerwował. Miałam ochotę przekazać mu kierownice i niech sam kieruje jak jest taki wredny. Skręca mi kierownicą w najmniej oczekiwanym momencie po czym zwala winę na mnie. Na miłość boską on chyba powinien mnie uczyć, a nie ciągle krytykować i nie tłumaczyć zupełnie niczego. Młody, pewny siebie koleś zjechał mnie dziś tak, ze odechciało mi się tego całego prawka, a zwłaszcza jazdy z nim. On ma chyba jakieś uprzedzenie do kobiet, bo ciągle powtarza, że „kobita za kierownicą to totalna pomyłka”. Dzisiaj zdawała jedna z jego kursantek po raz trzeci i za każdym razem nie wyjechała z placyku. Kiedy wsiadła do samochodu zwrócił się do niej z pytaniem : „Gocha jak można nie wykonać tak prostego manewru? – a po chwili – przecież uczyłaś się u mistrza”. Facet ma chyba zbyt duże ego.
_________
Za dwa dni egzamin teoretyczny, trzymajcie kciuki.


EDIT:
ZDAŁAM 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz