wtorek, 18 września 2012

artIMPLANT

Po wielotygodniowej przerwie wracam na uczelnie. Nie rozpoczynam jeszcze 3 semestru, ale uczestniczę w zajęciach, wykładach i warsztatach artystycznych. Dziś odbył się pierwszy dzień pleneru i skomentować go mogę oczywiście złą organizacją, a raczej jej brakiem. Gdyby nie to, że musiałam jechać i oddać zdjęcia, które poniekąd były moją pracą domową na wakacje, a temat to „Wizualne opisanie miasta” i chodzi tu o Łódź, podejrzewam, że wcale bym tam nie pojechała. Myślałam, że to wszystko będzie wyglądać inaczej. Generalnie musieliśmy zaopatrzyć się w szkicowniki, węgle, flamastry, ołówki, gumki itp i ruszyć indywidualnie lub w grupie w miejsce, które zainspiruje nas do zrobienia 10 szkiców i przyniesieniu ich z powrotem na uczelnie. Małe wprowadzenie o tym jakie mają być lub mogą być nasze prace, a w wielkim skrócie – walor, walor, zwracamy uwagę na walor! A więc (nie zaczyna się zdania od „a więc”) nasze prześwietne walorowe szkice, których udało mi się zrobić 4, zabrałam do domu i resztę dokończę w ciepłym łóżku niż latając po Łodzi z duszącym kaszlem i bolącymi zatokami. Wcale nie narzekam na zajęcia i na to, że muszę w nich uczestniczyć, bo sam projekt jest ciekawy, aleee… ale może ktoś poświęci nam nieco więcej uwagi? 
Jutro dzień drugi, o wiele dłuższy, wykłady (m.in „Działalność MMAC oraz obecny stan Fukushimy” – prof.Kyo Hoshino, „Reklama teatru w okresie powojennej Japonii, z naciskiem na lata 60.” – prof.Yasuyuki Saegusa) , plus do tego jakiś wernisaż, prezentacja multimedialna i wystawa oryginałów Papcia Chmiela „Tytus, Romek i A’Tomek”. Generalnie zapowiada się nieźle, ale po dzisiejszym dniu spodziewam się wszystkiego… więc bez przesadnego optymizmu poczekam na jutro. 
Zdam wam relację za kilka dni.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz