sobota, 29 września 2012

no tak!

Ten post miałam napisać pare dni temu, ale jakoś nie mogłam się zebrać. Odnośnie pleneru – dwa kolejne dni wykładów nie były aż tak nudne jak mi się wydawało. Wykład o mandze bardzo ciekawy, chyba najbardziej intrygujący ze wszystkich poruszanych tematów. Kolejne dwa dni to plener w Warszawie, na którym mnie niestety nie było. W piątek uroczy wieczór przy fontannie ze znajomymi i jednym kolegą, który obchodził swoje 23 urodziny [GoudaBlog] i jak można się domyśleć nie dotarłam na zajęcia plenerowe w sobotę, szkołę odwiedziłam dopiero w niedzielę. Zaliczyłam jeden z najbardziej stresujących mnie egzaminów i dumnie mogę powiedzieć, że jestem na drugim roku informatyki. W tę niedzielę jadę po jeszcze jeden wpis i wtedy będę mogła powiedzieć, że jestem też na drugim roku grafiki artystycznej. To tyle z mojego nudnego życia. 
Nie wiedziałam nawet, że zakończenie jakiegokolwiek etapu w życiu jest aż tak cholernie trudne. Wydawało mi się tylko, że jestem całkowicie niezależna. Zrozumiałam to jednak za późno. Teraz mogę tylko czekać na skutki mojej decyzji. 
Zdajecie sobie sprawę z tego ile ludzi na świecie zakochuje się w nieodpowiedniej osobie?

wtorek, 18 września 2012

artIMPLANT

Po wielotygodniowej przerwie wracam na uczelnie. Nie rozpoczynam jeszcze 3 semestru, ale uczestniczę w zajęciach, wykładach i warsztatach artystycznych. Dziś odbył się pierwszy dzień pleneru i skomentować go mogę oczywiście złą organizacją, a raczej jej brakiem. Gdyby nie to, że musiałam jechać i oddać zdjęcia, które poniekąd były moją pracą domową na wakacje, a temat to „Wizualne opisanie miasta” i chodzi tu o Łódź, podejrzewam, że wcale bym tam nie pojechała. Myślałam, że to wszystko będzie wyglądać inaczej. Generalnie musieliśmy zaopatrzyć się w szkicowniki, węgle, flamastry, ołówki, gumki itp i ruszyć indywidualnie lub w grupie w miejsce, które zainspiruje nas do zrobienia 10 szkiców i przyniesieniu ich z powrotem na uczelnie. Małe wprowadzenie o tym jakie mają być lub mogą być nasze prace, a w wielkim skrócie – walor, walor, zwracamy uwagę na walor! A więc (nie zaczyna się zdania od „a więc”) nasze prześwietne walorowe szkice, których udało mi się zrobić 4, zabrałam do domu i resztę dokończę w ciepłym łóżku niż latając po Łodzi z duszącym kaszlem i bolącymi zatokami. Wcale nie narzekam na zajęcia i na to, że muszę w nich uczestniczyć, bo sam projekt jest ciekawy, aleee… ale może ktoś poświęci nam nieco więcej uwagi? 
Jutro dzień drugi, o wiele dłuższy, wykłady (m.in „Działalność MMAC oraz obecny stan Fukushimy” – prof.Kyo Hoshino, „Reklama teatru w okresie powojennej Japonii, z naciskiem na lata 60.” – prof.Yasuyuki Saegusa) , plus do tego jakiś wernisaż, prezentacja multimedialna i wystawa oryginałów Papcia Chmiela „Tytus, Romek i A’Tomek”. Generalnie zapowiada się nieźle, ale po dzisiejszym dniu spodziewam się wszystkiego… więc bez przesadnego optymizmu poczekam na jutro. 
Zdam wam relację za kilka dni.

wtorek, 4 września 2012

czy to był błąd?

Biję się dziś z myślami. Co by było gdybym jednak poszła wtedy do domu, z dala od zła! Mam przecież prawo popełniać błędy i może się teraz usprawiedliwiam, nie można tak! Ale od dziś jestem dawną sobą. Mam tylko nadzieję, że nie jest za późno. Było fajnie, czas teraz pomyśleć odrobinę racjonalnie przed każdym następnym diabełkiem, szepczącym mi do ucha rzeczy, których nie powinnam słuchać. 
Pewnie nie wiecie, bo przecież wszyscy o tym piszą jakby nikt kalendarza nie miał. Tym którzy nie dotarli na rozpoczęcie gratuluję udanego melanżu ! Za to studentom życzę udanego ostatniego miesiąca.