poniedziałek, 19 grudnia 2011

przerwa

Przerwa świąteczna to najlepsze co mogło nadejść. Inaczej wyobrażałam sobie studiowanie, ale jest tak jak jest; płace miesięcznie prawie 400zł więc zamiast narzekać muszę po prostu wziąć się porządnie do pracy, przetrwać sesję i cieszyć się, że mam święty spokój na jakiś czas. Na obecną chwilę trochę mnie to wszystko męczy.
Nie wiedziałam co mam napisać. Zastanawiałam się nad notką świąteczną, ale na to jeszcze przyjdzie pora. Opowiem wam co ostatnio zauważyłam u siebie w grupie. Jest taki jeden chłopak(nazwijmy go X) całkiem na luzie, niby to nieśmiały i z  kompleksami, ale za nic w świecie nie daje tego sobie poznać. Irytująca, a zarazem intrygująca i ciekawa osobowość. Jest też drugi chłopak (nazwijmy go Y). Początkowo bardzo cichy, zabawny. Minęło już kilka zjazdów i zauważyłam, że przebywają oni ze sobą bardzo dużo czasu. Widać, że fajnie się dogadują i może wszystko by było ok, ale z tego co zauważyłam chłopak Y bardzo zaczął upodabniać się do chłopaka X. Czasem naśladowanie zachowania jest całkiem identyczne i nie wiem czy on rzeczywiście miał taką naturę od zawsze czy po prostu próbuje się wpasować w towarzystwo. Nie przeszkadza mi to, ale czy takie zachowanie nie sprawia, że chowamy się w cień przypuszczalnego chłopaka X? Dusza towarzystwa zawsze się wyróżnia i „papugowanie” po nim pewnych zachowań jest po prostu czasem śmieszne. Już taka jedna osoba jest w moim środowisku i jej kopia niczego innego nie wnosi.
Zaczęłam się zastanawiać, czy żeby zdobyć uznanie grupy, musimy się podporządkowywać pod lidera? Korzystamy na tym czy tracimy? Mnie osobiście się to nie podoba, ponieważ jest to tuszowanie swojego prawdziwego „ja”, ale jeśli ktoś to pochwala to oczywiście jego sprawa. Notka długa, wiem, ale nie mogłam jej skrócić…
Jeśli ktoś dotrwa do końca, to piszcie swoje zdanie w komentarzach. 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz