czwartek, 11 października 2012

wiadomo było od początku ..

Kilka dni temu odbył się u mnie w szkole pierwszy zjazd informatyczny i w czasie tego zjazdu opiekun naszego roku, przewspaniała Dora Hara -,- wymyśliła sobie spotkanie (obowiązkowe) i jakiś beznadziejny wernisaż (który wernisażem nie był – ale o tym za chwilę). Spotkanie przebiegło w ten sposób, że kilka nowych twarzy przyjechało tylko po to by się przedstawić, powiedzieć czego będą nas uczyli i przybliżyć nam swoją przeszłość.. NUDYYYY gorzej być nie może, otóż nie! Może być jeszcze gorzej. Krótka przerwa na papierosa, wracamy na „obowiązkowy, ciekawy wernisaż”. Po pierwsze czemu wernisaż jest obowiązkowy? Po drugie – pewnie obowiązkowy jest dlatego, że to tak na prawdę najnudniejsze w świecie warsztaty. Bez przygotowania (bo po co nas uprzedzać) z kilkoma kartkami i naostrzonym na szybko ołówkiem usiadłam wygodnie na krzesełku. Co będziemy szkicować? Postaci! No jasne, cóż by innego. Kilka osób z mojej grupy pozowało, ja też! I to chyba była najciekawsza część (a swoją droga nie wiedziałam jak trudne jest pozowanie). Później kolejna przerwa na papierosa, ale na zajęcia już nie wróciłam. 
Po kilkunastu minutach było jeszcze gorzej, kiedy dowiedzieliśmy się, że zjazdy graficzne i informatyczne będą w tym samym terminie. Zagotowało mi się wszystko w środku. 
„- A co z tymi osobami co są teraz na informatyce? Pomyślała pani o nich ? Przecież nie tak miało to wyglądać. 
DORA – Cóż (wzruszenie ramionami), będą musiały z czegoś zrezygnować .. „ 
NO CHYBA ŻART!

Brak komentarzy

Prześlij komentarz