piątek, 9 września 2011

portale społecznościowe

Odejdę dziś troszkę od tematu mojego życia, a zajmę się tematem powszechnie znanym. Internet jest przesiąknięty różnymi portalami społecznościowymi. Z jednej strony mam sentyment do jednego z nich, ponieważ poznałam tam mojego obecnego chłopaka i jesteśmy szczęśliwi już prawie dwa lata. Z drugiej strony, na takich portalach zakłada się różne strony (fanclub, fanpage). Jeśli jakaś gwiazda założy sobie tam konto to powinna się liczyć, że może być ośmieszana, komentarze mogą być krytyczne, ponieważ tzw antyfani, hejtersi są po prostu zwierzyną, a nie ludźmi.
Zamiast napisać : „Nie podoba mi się jak śpiewasz, powinnaś popracować nad głosem” to wolą napisać : „Nie podoba mi się to jak wyglądasz żałosna świnio, smerfie, grubasie” itd….
Zamiast napisać : „Nie jestem twoim fanem nie pochwalam tego co robisz, ale szanuję cię jako człowieka” to wolą napisać : „Ty dziwko, jeszcze Ciebie brakowało w tym biznesie. Zejdź ze sceny zanim zostaniesz obrzucona pomidorami idiotko”
Zamiast napisać : „Według mnie nie masz oryginalnego głosu, jest przeciętny, ale musi coś w tym być skoro się podobasz producentom” yo wolą napisać : ” Ciekawe jakim kretynem trzeba być żeby wkładać kasę w takie beztalencie jak ty!”
Mogłabym wymieniać tak w nieskończoność. Nie dość, że tym ludziom brak tolerancji, to większość jest po prostu zimnokrwistymi rasistami. Na fanpage np. Seana Kingstona można spotkać komentarze : Ty bambusie; asfalcie; spadaj na drzewo małpo(przy czym oni nie używają słowa „spadaj”). No ludzie.
Oglądałam ostatnio VMA 2011 na MTV. Zaskoczyło mnie strasznie jak artyści z zagranicy potrafią być wobec siebie szczerzy, przyjacielscy, potrafią się wspierać i mówić takie cudowne rzeczy osobie. W Polsce takie zjawisko nigdy nie wystąpi. Aż żal pomyśleć, że żyję w takim kraju.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz